TOAST NA BANKIECIE U LOBBYSTY BALTAZARA

Przychodzi dumnie do Prezesa wykształcony czasownik
obnaża się przed nim z żądaniem
wreszcie pełnego zatrudnienia
i słyszy:
               Rozczarował mnie mój bliźni.
               Żadne wasze święte związki przynależności,
               rzekome orzeczenia o nierówności...
               psa z kulawą nogą nie ochronią teraz przed
               wypowiedzeniem.

Zdziwił się wykształciuch,
wiedział, że jest firmy człowieczym kapitałem
Ale nie doczytał,
że zdaniem podmiotów
co ważą się rządzić, liczyć, dzielić
Tylko pracownik uważający się za inteligentnego
domaga się swoich praw
Prawdziwie inteligentny – zrzeka się ich.

Wypijmy zatem zdrowie
inteligentnych prezesów i sprawnych lobbystów
Niech zuchwałe stringi prawa pracy
przyciągają kolejnych chlebodawców
do naszego kraju!

Brak komentarzy: