MAN I FEST

Za dużo wszędzie ciebie, za dużo i mnie
Ludzkie jest w ludziach, coraz mniej tego w człowieku

Nie będzie poety czy poetki
pojedynczego anarchisty ani anarchistki
samego socjalisty, samej socjalistki
Nie ma czytelnika...
...tego bez współpracy... owego
Jednostka?
Przereklamowane złudzenie

Przetrawić i skończyć z indywidualizmem jaki znamy
Zejść w samo jego piekło – poezję
Część ciebie i część mnie to my
A maź sprywatyzowanych języków to ciasto
Niech znajomy, lecz wyzywający jego smak
odżywia to co uniwersalne
I niech rośnie ludzkie

Nawet rewolucyjne okruchy i gruzy nie są interesujące
Jesteśmy jednak dość nowocześni,
by bezwładność jednostek
i rozpad tego co wspólne
mieć za ramę naszej poezji

Poezji gościnnej
gdzie jest miejsce dla każdego
nawet najbardziej przejedzonego
czy zapomnianego
słowa
bez względu na pochodzenie ich i rodzaj
Bo słowa kolaborują ze słowami
słowa kooperują ze słowami
słowa koordynują słowa

Nie chcemy burzyć fantastycznych świątyń kapitalizmu
Ale importowane wyobrażenia na temat słodkości
zakalec pozorów racjonalności
niepokoją i przyciągają uwagę

Socjalizm przypalił się przechodząc przez okres swój inkwizycyjny
Ale dość tej wymówki dla obojętności
wobec pogańskich ofiar
choćby samochodowych
„wypadków”

Ciasteczka anarchizacji dla idoli
przetwory współpracy
A Jednoręki Bandyta Korporacjonalizmu
poddany zostanie re-socjalizacji
Wasze wolnorynkowe choinki, produkty,
dzieci i słowa będą obchodziły
nasze święta.

Kuchnia, Kopenhaga 2008

Brak komentarzy: